WSR Apocalyptica

Skrzydło

Kolejny dzień intensywnej pracy. Dzisiaj postanowiłem wyćwiczyć to, co ostatnio średnio wychodziło i zabrac się za zmiany tempa w galopie, może jeszcze kontrgalop.

Na początek wyprowadziłem ją z boksu i zaczęliśmy rozgrzewkę. Szło dobrze, w stępie, kłusie i galopie standard - wolty, ósemki, serpentny, zmiany tempa dla ćwiczenia, zatrzymania z każdego chodu (z galopu było ciężko, ale wszystkiego się trzeba nauczyć), wygięcia i wyciągnięcia szyi. Ogólnie wszystko robione żeby się nie nudzić i rozgrzać kobyłkę.

Po rozgrzewce przeszliśmy do zadań, które nas dzisiaj czekały. Na początek, aby odpoczęła, powtórzyliśmy to, co nie wychodziło na ostatnim treningu. Najpierw były to zatrzymania z kłusa.Destiny robiła to całkiem nie źle, starałem się ją doprowadzić do niemal że perfekcji. Poklepałem, kiedy wykonała to prawie idealnie.
Następny do przerobienia był kłus zebrany i wyciagnięty. Przy pierwszym już się tak nie spinała, była energiczna, mocno podstawiała tyłeczek, natomiast przy drugim wyciągała się nie źle, brakuje jej jeszcze trochę odbicia, kłania się praca na drągach. Poklepałem ją jednak, aby nagrodzić wysiłek.
Na zakończenie powtórzenia zagalopowania ze stępa. Klacz ruszała już bardziej zrównoważenie, była ostrożniejsza i czekała na wyraźne sygnały. Starałem się, aby wszystkie z nich różniły sie od siebie natężeniem nacisku łydki, wypchnięcia dosiadem oraz oddania ręki. Kiedy to wszystko pojęła, wystarczyło ćwiczyć i budować zaufanie do jeźdźca. Wszystko było na dobrej drodze osiągnięcia tego.

Kolejnym krokiem treningu było wprowadzenie czegoś nowego, co zmusi Destiny do myślenia, a nie wykonywania wszystkiego automatycznie i bez pomyślunku, że niewiele różniący się sygnał jest tym samym co inny.
Tak więc wprowadizłem jej zmiany tempa w galopie. Na początku zebrany. Tu to była zabawa. Weź wytłumacz klaczy, że ma iśc galopem, kiedy mocno pchasz ją na wędzidło... I jeszcze nie oddajesz za bardzo ręki. Udało mi się jednak osiągnąć kilka kroków tym chodem, gdy mocniej podstawiłem Desti. Poklepałem ją za te kilka kroków i postanowiłem wyćwiczyć to na kolejnym treningu.
Natępny był galop pośredni, roboczy pominęliśmy, albowiem miała jaką taką równowagę i w roboczym radziła sobie dobrze. Pośredni natomiast szedł jej bardzo dobrze, było to jej chyba najwygdniejsze tempo, myślę, że będzie wykorzystane w przyszłości.
Na koniec galop wyciągnięty. Wzmocnione pomoce dały jej do zrozumienia, że ma wyciągać nogi, ale nie pędzić jak wyścigowiec. Szła zrównoważenie, prosto, reagowała na pomoce. Było dobrze, więc pochwaliłem i zabrałem się za kolejną rzecz.
Były to kontrgalopy na obie nogi. Jednakowoż Destiny była juz nie co zmęczona, więc tylko sprwadziłem jak one jej idą. Okazało się, iż potrafi nie zmieniac nogi na potencjalnie dobrą, ale cienko z równowagą i wykonywaniem jakichkolwiek serpentyn czy wolt w takim układzie. Czy nawet jeżdżenia po prostej.

Po tym przeslziśmy do stępa. Po rozstępowaniu zostawiłem ją w stajni. Wylądowała na wybiegu po rozsiodłaniu.

Co należy dopracować: galop zebrany, kontrgalopy, zatrzymania z galopu