Forum WSR Apocalyptica Strona Główna WSR Apocalyptica
Nowa odsłona WSR Star Horses wita!
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

5 dni zajeżdżania pod wyścigi (--)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WSR Apocalyptica Strona Główna -> Archiwum / Boks II / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrzydło




Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:04, 21 Paź 2011    Temat postu: 5 dni zajeżdżania pod wyścigi (--)

Pierwszy Dzień.

Minęło jej już kilka lat a ona wcale nie była zajeżdżona więc postanowiłam coś z tym zrobić. Wzięłam tranzelkę by zacząć przyzwyczajać ją do lekkiego wędzidła, tranzelkę i lonżę zostawiłam na dziedzińcu gdzie po chwili przyprowadziłam Darcy a ta była obrażona na cały świat że ją zabrałam z padoku. Wyczyściłam ją szybko bo już dawno odpuściła i teraz nie ma wątów tylko grzecznie podaje kopyta i się nie wierci. Założyłam jej tranzelkę na co ona chciała już wyrazić swoją opinię dopóki nie zauważyła że mam rękę z owsem pod jej chrapami. Szybko zjadła żeby nikt jej nie zabrał i zapomniała na chwilę o złej tranzelce. I poszłam z nią na halę gdzie batem nakazałam jej odejść na bok i zakłusować. Kobyłka przypomniała sobie o tranzelce ale na szczęście zaczęła przeżuwać wędzidło bo udało mi się je zmienić na smakowe. Raz czy dwa może wierzgnęła ale większych problemów nie było. Nakazałam galo, radziła sobie świetnie. Przejście do kłusa i zmiana kierunku. Poruszała się bardzo płynnie ale była trochę rozkojarzona. Zwolniliśmy do stępa i odprowadziłam ją do stajni.

Drugi Dzień.

Postanowiłam dzisiaj założyć jej czaprak i wciąż kontynuować to co osiągnęliśmy z tranzelką. Sprzęt już był na dziedzińcu a ja przyprowadziłam na niego klacz i wyczyściłam ją, tym razem poszło bez oporów na co ja ją poklepałam. Założyłam tranzelkę i tak jak poprzedniego dnia dałam jej owsa. Później założyłam jej czaprak i przypięłam pasem i w ekspresowym tempie dałam jej owies i zaczęłam ją głaskać od szyi do zadu. Nie było większych problemów więc zaprowadziłam ją na halę i kazałam jej się odsunąć a następnie zacząć iść stępem. Wierzgnęła ze dwa razy na o ja ją upomniałam i się uspokoiła oraz widocznie zaczęła tolerować czaprak. Przeszłyśmy do kłusa a potem do galopu i zrobiłyśmy zmianę kierunków. Kobyłka zaczęła ignorować czaprak i dzielnie żuła wędzidło.
-Dobra kobyłka. - Pochwaliłam ją i na tym zaprzestaliśmy dzisiejszy trening.

Trzeci Dzień

Postanowiłam spróbować z siodłem. Tak jak ubiegłego dni wszystko miałam już przygotowane, wyczyściłam klaczkę, założyłam tranzelkę, dałam owies, założyłam czaprak i dałam owies a na końcu siodło. Najgorsze było to, że zanim podciągnęłam popręg ona zaczęła wierzgać a jak już się z nim uporałam nie dałam jej owsa póki się nie uspokoiła co szybko pojęła i zastygła w bezruchu. Dałam jej owies i poszłyśmy na halę. Najpierw stęp by przyzwyczaiła się do ciężaru, później kłus w którym na początku trochę się gibała bo była zdezorientowana, zmiana kierunku i galop.Później stęp i kłus i kolejna zmiana kierunku, wciąż kłus, stęp i zatrzymanie. Pochodziłyśmy jeszcze trochę po dziedzińcu, poklepałam ją i odprowadziłam do stajni.

Czwarty Dzień

Konie wyścigowe nie mają taryf ulgowych a ja zawsze się takimi zajmowałam. Ciasteczko będzie zajeżdżone. Sprzęt już czekał na dziedzińcu wraz z palcatem a ja wyprowadziłam i wyczyściłam Małą. Założyłam cały sprzęt nagradzając ją raz owsem na samym końcu. Poszłam z nią na halę i nie wsiadając na nią oparłam się o nią, nie wierzgnęła i to był plus który został nagrodzony owsem. Włożyłam stopę w strzemię, wierzgnęła na co ja szybko wyciągnęłam stopę.
-No dawaj, przecież potrafisz... - Znów włożyłam nogę w strzemię i nic, dałam jej owies. Wsiadłam a klacz zaczęła skakać, brykać, stawać dęba, strzelać zadem i wierzgać. Złamać konia zawsze jest trudno ale ciężko do tego wracać. Musiałam pokarać ją trochę palcatem i przypomnieć ze to ja na niej siedzę a nie jakiś debil który chce tylko by biegała w kółko. I tu nastąpiło porozumienie. Zaczęła reagować na to co do niej mówiłam i na znaki które jej dawałam. Uspokoiła się i ruszyłyśmy spokojnym stępem, kilka okrążeń. Wiedziałam, że klacz już wystarczająco mi zaufała. Poklepałam ją, zsiadłam i wróciłyśmy do stajni.

Piąty Dzień

Z wyczyszczoną i osiodłaną klaczą znalazłam się na hali. Wsiadłam na nią i dałam owsa w nagrodę. Jednak klacz wierzgnęła trzy razy za co musiałam ją ukarać batem a dopiero gdy się uspokoiła dałam jej owsa. Ruszyliśmy najpierw pięć minut stępem a potem przeszłyśmy do kłusa. Ja anglezowałam potem zrobiłam ćwiczebny a potem w pólsiadzie i przeszliśmy do galopu po całej hali. Najpierw zwyczajnie a później znów w półsiadzie i zatrzymanie. Dałam jej miętówkę i ruszyłyśmy kłusem. Zrobiłam najpierw półwolte a później woltę. Przećwiczyłyśmy również slalom przez beczki i poradziła sobie wspaniale. Wiele ćwiczeń się pojawiło które nas wymęczyły ale dałyśmy radę. Poklepałam klacz, dałam owsa i odprowadziłam do stajni wiedząc że jest jeszcze trochę przed nami ale wiele nam dało te pięć dni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WSR Apocalyptica Strona Główna -> Archiwum / Boks II / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin