Forum WSR Apocalyptica Strona Główna WSR Apocalyptica
Nowa odsłona WSR Star Horses wita!
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Moje pierwsze odwiedzenie Secretariata/oswajamy się

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WSR Apocalyptica Strona Główna -> [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eviline




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:39, 05 Sty 2014    Temat postu: Moje pierwsze odwiedzenie Secretariata/oswajamy się

Czas się wziąć za siebie. W postanowieniu ogarnięcia się po stracie mojego Karosza postanowiłam odwiedzić SC i znaleźć jakiegoś "nieszczęśnika" któremu może dałabym dom. Weszłam do stajni. Rozejrzałam się choć w sumie nie musiałam bo już zdążyłam usłyszeć nerwowe pochrapywanie i kopanie w ścianę. Zupełnie jak Wiśniowy. Jedyna różnica była taka że Wiśnia mi ufał a Secretariat znał mnie w sumie z Deandrei. Codziennie mnie widywał. Czasami na treningach razem byliśmy. Czasami go poczyściłam ale się zmieniło. Podeszłam do jego boksu. Schował się w najdalszym kącie, skulił uszy i zaczął nerwowo machać łbem. No tak...
- Sec. To ja. Nie bój się cwaniaku. - W sumie się nie przymilałam ale tez nie chciałam go przestraszyć. - Przecież mnie znasz. - Wyciągnęłam w jego kierunku marchew. - Zobacz co dla Ciebie mam. Ogier wciągnął mocno powietrze, lekko się rozluźnił ale nie poruszył. Trudno, stałam tak dalej. Czekałam. W sumie to i tak mało bo na Wiśniowego musiałam tak czekać nawet z piętnaście minut jak miał swoje humorki a na niego tylko koło ośmiu. Przełom nastąpił. Ogier powoli podchodził do mnie w końcu złapał marchew gwałtownie i uciekł ale nie za daleko. Wyciągnęłam więc jabłko. Trochę musiał pomyśleć nad tym czy się odważy więc zaczęłam nucić sobie dobrze znaną mi melodię. Poczekałam i podszedł tym razem już stojąc przy mnie i jedząc jabłko ale nie odchodził. Nadal miał uszy położone ale przynajmniej już nie kopał. Stał sobie i czekał aż coś zrobię a ja... Po prostu się odsunęłam. Ogier nieco zdezorientowany spojrzał na mnie z ukosa po czym wychylił się trochę z boksu. No nieźle. Otworzyłam lekko drzwiczki boksu i poszłam dalej zatrzymując się dwa boksy dalej i nie patrzyłam na ogiera a na innego konia. Nie wiedziałam co zrobi. Najwyżej będę go ganiała po całym obiekcie. Czekałam przy okazji pogłaskałam Songa gdy nagle poczułam na szyi powiew ciepłego powietrza i lekkie chrapnięcie. Podszedł do mnie i w dodatku lekko szturchnął gdy nie zwracałam na niego uwagi. Odwróciłam się powoli i delikatnie go pogłaskałam po szyi a ogier lekko tupnął i położył uszyska.
- To ja tu dla Ciebie miła a ty co? - Poklepałam go po boku po czym przypięłam lonżę do kantaru i jedziem. Wyprowadziłam go na zewnątrz i powoli energicznie przeszliśmy do hali gdzie zaczęliśmy się powoli ruszać. Odsunęłam go od siebie i do stępa. Zachęcałam go głosem, wolałam nie używać bata bo po co. Ogier zaczął energicznie stępować w porywach do kłusa gdzie go zwalniałam.
- No ruszaj się trochę. Trzeba odzyskać mięśnie słuchaj. - Popędziłam go do kłusa i już tu mi zaczął fikać baranki. Przewróciłam oczami. A niech wywala z siebie tą energię to w drodze do boksu będę go chyba na plecach niosła. Pognaliśmy w galop i tu zanim się uspokoił to się wyskakał, wybrykał i wyrżał przy okazji a pędził że aż mi się zakręciło w głowie od tego obracania się. Minęło sporo czasu i śmiechu zanim go zwolniłam bo czas mnie naglił więc nadal galopował tyle że już wolniej a chciałam zobaczyć dokładniej jego budowę. Huhu... Pochwalić się trochę nie miał czym ale to się poprawić da. Dziwiło mnie tylko to czemu ani razu mi się nie zatrzymał i nie zbuntował. Czyżby miał dobry dzień? Cóż. Zatrzymałam go i ruszyliśmy w kierunku stajni gdzie ogier zresztą zaczął mi uciekać, odskakiwać na boki ale trzymałam się twardo. Mój dzisiejszy wyjątkowy brak cierpliwości dał to że lekko szarpnęłam lonżę żeby się uspokoił i w sumie po kilku razach uległ i szedł dość spokojnie z łbem wysoko w górze lekko pochrapując. Doszliśmy do boksu gdzie go wpuściłam i opięłam lonżę. Nie miałam okazji go czyścić bo w sumie czysty już był widać że ktoś się nim zajmował. przejechałam go tylko szczotkami i nakryłam derką po czym wrzuciłam mu dwie marchewki, poklepałam go w nagrodę i poszłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WSR Apocalyptica Strona Główna -> [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin